środa, 1 maja 2013

Rozdział 1

Z perspektywy Patrici

Leżałam chwile nie otwierając oczu. Czułam się dziwnie. Powieki wydawały mi się bardzo ciężkie, ale w końcu otworzyłam je. Zamrugałam kilka razu jednak na nie wiele to się zdało. Wokół było ciemno i nic nie mogłam zobaczyć. Czułam, że leże na czymś zimnym i twardym, a w powietrzu unosi się zapach kurzu, ale też coś czego nie potrafiłam określić. Powoli zaczęłam dochodzić do siebie. Kiedy przyzwyczaiłam się do panującej wokół ciemności, dostrzegłam kształty przedmiotów. Tam chyba były drzwi, ale nie byłam pewna. Wstałam podtrzymując się czegoś co było koło mnie i ruszyłam do wyjścia. Omal nie upadłam, nie zauważywszy dwóch stopni, ale jakoś dałam rade. Coś było nie tak, ale nie mam pojęcia co. Doszłam do drzwi i przez chwile siłowałam się nimi, aby je otworzyć. Dreszcze przebiegły po całym moim ciele kiedy ktoś pomógł mi je otworzył od drugiej strony. Stałam nie zdolna się ruszyć. Zimny wiatr od razu uderzył we mnie przynosząc ze sobą znowu ten sam stary zapach. Była noc, ale księżyc dawał wystarczającą ilość światła żebym widziała, że nikogo nie ma. Wokół stały tylko drzewa, które wydawały mi się większe niż kiedykolwiek . No pięknie, zwariowałam! Stałam tak jeszcze przez chwile nasłuchując. Byłam zdezorientowana i przerażona. Nie miałam pojęcia co się dzieje i gdzie jestem. Pewnie stałabym tak jeszcze długo, ale kiedy usłyszałam za sobą w pomieszczeniu coś jakby westchnienie od razu wybiegłam na zewnątrz. Nikt jednak nie wyszedł. Rozejrzałam się po okolicy i dokładnie przypatrzyłam wejściu osłoniętemu trawą i krzakami, przysłaniającymi drzwi. Poznałam kryptę, ale wyglądała trochę inaczej niż ją pamiętałam. Nie było żadnych pajęczyn i wyglądało na to, że często ktoś odwiedza to miejsce, dbając o nie. Na drzwiach było coś napisane, ale w tych ciemnościach nie mogłam tego przeczytać.
- Dobra nie jest tak źle - powiedziałam do siebie, chodź by tylko po to żeby przerwać tą przerażającą cisze. Ledwo poznałam swój głos. - Victor mi pomoże... Co ja gadam!
Wzięłam głęboki oddech żeby się uspokoić. Gadanie do samej siebie mi nie pomoże. Powinnam się ruszyć i wracać, ale nogi nie chciały mnie słuchać. W końcu jednak ruszyłam na prawo. Nie miałam pojęcia gdzie idę, ale nie chciałam dłużej tu zostać. Ciągle czułam na sobie spojrzenie czujnych oczu, a każdy odgłos przyprawiał mnie o dreszcze na całym ciele.
- Idź tak dalej to na pewno cię zauważą. Robisz więcej hałasu niż słoń - złość w głosie była nie do przeoczenia. - Odwróć się powoli, tylko nie krzycz.
Stałam, trzęsąc się jak idiotka, ale przecież nie codziennie człowieka spotykają takie rzeczy. Sądząc po głosie był to mężczyzna. Przypomniałam sobie o tym westchnięciu w krypcie. Przecież on mógł mi coś zrobić!
- Nie to nie, jeszcze będziesz mnie prosić żebym się pokazał - powiedział rozbawionym , bardziej spokojnym głosem. - Posłuchaj i jak już się nie będziesz tak trząść to idź na lewo, ciągle prosto i powinnaś wyjść gdzieś w okolice Anubisa. Ktoś ci tam na pewno pomoże. Tylko cicho. Uważaj na siebie mała.
Nadal stałam odwrócona. Za bardzo się bałam, żeby się odwrócić, czy chodź by iść przed siebie. Poczułam rękę na ramieniu i dreszcz, a potem nic. Przestałam się trząść i uspokoiłam. Odwróciłam się chcąc spojrzeć na właściciela ręki, ale nikogo nie zauważyłam. Dłoń zsunęła się z mojego ramienia.
- Faja sztuczka - szepnęłam do siebie. Przestałam czuć strach. Nie, ja nic nie czułam.
- Moja ulubiona - odezwał się. - Idź już mała.
- Zaczekaj, powiedz mi tylko, czy to jest sen.
- Nie. To coś po środku. Można by powiedzieć, że śni ci się kawałek życia, który został tobie kiedyś odebrany, ale teraz chce wrócić.
- Nie rozumie. Obudzę się zaraz?
- Chyba tak - odpowiedział. - Dam ci radę. Zachowaj to wszytko dla siebie. Są ludzie, którym nie na rękę jest, żebyś się dowiedziała co się wtedy działo, ale to już od ciebie zależy. Będę blisko ciebie jak byś czegoś potrzebowała. Idź już, mała.
- Dobrze
Faktycznie słyszałam głosy rozmów i ciężki chód. Wcześniej strach przyćmiewał wszystko, ale teraz szłam przed siebie jak bym była na spacerze. Ciekawe co on mi zrobił. Minęłam szerokim łukiem miejsce nocnych pogawędek. Jeden głos wydawał mi się znajomy, ale nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należał. Trudno, chciałam tylko dojść do tego domu Anubisa.Nie miałam pojęcia nawet jak to wygląda, ale musiałam zaufać temu mężczyźnie.

W końcu doszłam do celu. Dom był bardzo łady z tym swoim starym urokiem i zadbaną okolicą. W dzień musiał wyglądać jeszcze lepiej. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. W środku było ciemno. Wyglądało na to, że górne piętro było remontowane. Od razu w oczy rzucił mi się wielki sarkofag. Podeszłam do lustra, które stało obok, oparte o ścianę. Zobaczyłam tam siebie, ale w wieku jakiś 7 lat. To wyjaśniało dlaczego wszytko wydawało mi się takie duże. Dotknęłam delikatnie szyby.
- Co tu robisz!?
Poznałam ten głos od razu. Często go słyszałam, ale tym razem brzmiał ostrzej. W drzwiach od piwnicy stała postać.
- Powiedział, że mi pomożesz - odpowiedziałam cicho. Bałam się go.
- Wystraszyłaś mnie. - Jego głos stał się nagle spokojny i miły. - Kto ci tak powiedział?
- Pan, którego spotkałam w lesie. Powiedział, że jak tu dojdę to mi ktoś pomoże. - Moja dłoń automatycznie powędrowała do kieszeni. Wyczułam coś w kształcie wisiorka. Zacisnęłam na nim mocniej dłoń.
- Powiedz mi, czy ten pan wyglądał jak ja? - spytał i wyszedł z cienia piwnicy.
Próbowałam się mu przyjrzeć, ale wszytko nagle pękło. Jak by to co widziała było tylko lustrem i właśnie je rozbiłam. Poczułam , że pękło też coś we mnie.

6 komentarzy:

  1. Boski! Weź dodaj następny rozdział, bo zaraz padnę : ).

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki tajemniczy i zajebisty. Ja też padne xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje pierwsze komentarze i to pozytywne. Aż się chce pisać dalej. Dziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejoj :D
    Właśnie czytam po raz 3.
    Zaraz zacznie się mój emocjonalny lorelkoster.
    Uwielbian twoje opowiadania.
    Najlepszy jest ich koniec.
    Tak bardzo lubie twoje ff, że aż stały się częścią mojej zrytej psychiki.

    Kc :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczyna się mega fajnie! Pewnje tysiac ludzi juz tu przeszło i moze juz nie poradzisz tego bloga ale ja zajrzałam do niego dopiero teraz i czytam dalej! ;))

    OdpowiedzUsuń